piątek, 29 marca 2013

Rozdział 2 - Bitwy, zdrady, romanse i inne gówna...

 Ohaaayooo~! Krasnal come back! Cieszycie się?
L: Ja na pewno nie...
Ty się nie liczysz -_-”
L: Z radości aż skaczę pod sufit...
Weź mnie nie irytuj, okej?! Dostałam 124 punkty z testu z anglika, a max wynosił 125! I jestem tak zła, że najchętniej bym kogoś udusiła! * wymownie patrzy na L'a *
L: Bo głupia jesteś. Ja dostałbym ponad 125... Pomijając, że najpewniej był z takiej łatwizny jak past simple...
*test w rzeczywistości był z past simple * Teraz nie mam wątpliwości kogo uduszę...
L: Taaa, wyżywaj się na maskotce, wyżywaj...
*ignorując go * I baaardzo Was przepraszam za moją nieobecność! Takie ogromne GOMENE ~! Wyczerpał mi się limit netu... T_T
L: Taaak. Sam się wyczerpał. Ty go wyczerpałaś, oglądając AMV z Jerzą...
*wściekła, że kontrolował, co robi w necie * Morda w kubeł!
L: Weź przejdź do dedykacji, bo zapomnisz tak jak ostatnio...
Pragnę przypomnieć, że to TY mnie zagadałeś, więc nie mamy o czym mówić...
L: Ekhm, dedykacja...
Już, już, lecz wiedz, że jeszcze z tobą nie skończyłam... Ten rozdział dedykuję Renee, za to, że jest, komentuje i prowadzi bloga, dzięki któremu ja odważyłam się poprowadzić swojego!

.::*::.

  • Oszalała baba.- stwierdza Natsu.
  • Potwierdzam.- kiwa głową Gray.
Taka mała oferta, a oni robią z tego taką aferę! Dupa. Nic więcej nie umiem powiedzieć. Idioci z nich i tyle.
  • Chłopaki, ale z was dupki. - mówię spokojnie.
  • Ale nie możemy się tam dostać...- oponuje Natsu.
  • Kłamca.- kwituję.- Happy i Carla mogą.
  • To weź skombinuj jakąś Animę.-mówi Happy.- Inaczej z twojego planu nici.
  • Zlokalizowałam jedną, więc nie bój żaby.
  • Aye~! Tak to mogę pracować!- wrzeszczy radośnie.
  • Cieszę się.
Odwracam się do nich tyłem i zmierzam w stronę domu. Rzadko tu bywał. Jak już przychodził, to raz na ruski rok. Ciągle tylko zamykał Animy i łaził na misje. Zupełnie jakby nie mógł usiedzieć w jednym miejscu. Właściwie mieszkaliśmy razem od zawsze. To znaczy, odkąd dołączył do Fairy Tail. Tylko ja i Mistrz znaliśmy jego twarz. Dla mnie to była najdroższa twarz, jaką kiedykolwiek widziałam.
No właśnie. Była. Ale już nie jest. Dorosłam, zmieniłam się. Już nie jestem tą samą Foxy, co wcześniej. Trudno, ludzie się zmieniają. I nic na to nie poradzę.
  • Te, Foxy! - Gray i Natsu biegną za mną.
  • Czego? - pytam niegrzecznie.
  • Ty chcesz tam iść sama?- mierzą mnie uważnym spojrzeniem.
  • Tak. Na piechotkę, będę skakać po łąkach i wąchać kwiatki, wiecie?- prycham.
  • A tak na poważnie? - pyta Gray.
  • Biorę Happy'ego.- łapię kota za ucho i przyciągam do siebie.
  • Natsu! Ta demonica się nade mną znęca!- krzyczy Happy.
  • Stul pysk.- syczę.
  • I na dodatek przeklina! - dodaje.
  • Kabel.- kwituję, ale go puszczam.
  • Natsu, wyzwij ją na pojedynek!
  • A niby po co? - pyta trochę znudzony zaistniałą sytuacją Natsu.
  • Bo ona jest dla mnie wredna!
  • Dobra! Foxy, walcz ze mną! - wskazuje na mnie palcem.
  • Jak sobie chcesz.- mówię spokojnie.
Ustawiamy się naprzeciwko siebie. On pochyla swój tułów do przodu, przyciągając łokcie do siebie. Dłonie zaciska w pięści. Ja stoję luźno, normalnie. Zapalam kolejną cygaretkę.
  • No, weź! Traktuj to poważnie! - wrzeszczy wściekły.
  • Problem?- pytam.- Bo jak na mój gust, to możemy zakończyć ten cyrk.
  • Trzeba być czujnym!- naciera na mnie.- Karyuu no Tekken!
Najspokojniej w świecie wyciągam jedną rękę na maksymalną długość.
  • Tatoo Drawing: Iron. - mówię głośno i wyraźnie.
Czuję, jak wszystkie tatuaże na moim ciele, a należy dodać, że mam na sobie więcej atramentu niż skóry, wydłużają się, kumulując w wyciągniętej dłoni. Potem wydostają się poza moje ciało, tworząc szczelną tarczę, która połyskuje metalicznym blaskiem. Nacierający Natsu z całej siły w nią uderza. Muszę skupić niemal całą moą moc, by się przez nią nie przebił.
  • Czas skończyć zabawę. - syczę wściekła, że muszę się na niego tak wysilać.- Tatoo Drawing: Darkness!
Tym razem tatuaże pną się we wszystkie strony, imitując nieprzeniknione ciemności. To unikalny ruch i tylko ja go potrafię. Właściwie opanowałam go tylko dzięki Mystoganowi.
  • Co to, kurde, jest?!- krzyczy Natsu.
  • Ciemność.- odpowiadam.
  • Ciemność, mówisz? - chłopak śmieje się opętańczo.- Zaraz temu zaradzę! Karyuu no Hokou!
Mimo wydostających się z niego płomieni, nic się nie dzieje. Jest ciemno, jak przed chwilą.
  • Co to, do jasnej cholery, ma być?!- wrzeszczy rozjuszony.
  • To nie jest prawdziwa ciemność.- mówię spokojnie.- To stworzona przeze mnie iluzja. Aby ją zniszczyć, musiałbyś posłużyć się iluzją ognia.
  • Ale gówno!
  • Zależy dla kogo.- rzucam się w jego stronę.
Nauczyłam się poruszać się bezszelestnie. Dzięki temu nie można mnie usłyszeć, więc i namierzenie mnie jest niemożliwe. Z Natsu jest jednak ten problem, że ma niezwykle wyczulony zmysł węchu. Zapachu nie mogę zatrzeć.
Chłopak daje radę określić moje położenie. Próbuje mnie uderzyć, ale ja szybko robię unik. Darkness ma tą wadę, że używając jej mogę polegać jedynie na swej sile fizycznej. A ta, przez korzystanie z magii, jest osłabiona.
Jednak udaje mi się unikną jego ataku. Rzucam się w lewo, upadam na ziemię, opierając ciężar ciała na rękach i prawej nodze, a lewą go podcinam. Zdezorientowany Natsu przewraca się. Anuluję efekt ciemności.
Jest jasno. Widzę Graya i Happy'ego. Aby moje zwycięstwo było absolutne, mówię:
  • Tatoo Drawing: Sword.
Powstałą z tatuażu formę, przykładam do gardła Smoczego Zabójcy.
  • Poddajesz się? - pytam z okrutnym uśmiechem.
  • Nie przegram z dziewczyną!- krzyczy Natsu.
  • Wiesz...- zaczynam.- Przegrać ze mną to żaden wstyd. W końcu jestem trzydziesta trzecia w rankingi Fiore. A piąta w Fairy Tail.
  • W dupie to mam!
  • Problem. To jak? Pomożecie mi dostać się do Edolas? - aby nadać większy wydźwięk moim słowom, mocniej przykładam ostrze do jego krtani.
  • No, Foxy! Wystarczy!- Gray próbuje ratować kumpla z opresji.
  • Dlaczego tak uważasz? - patrzę w jego stronę. - Sugerujesz, że...
W tym momencie Natsu, wykorzystując moją nieuwagę, zaciska swoje kolana na mojej nodze. Pozbawia mnie tym równowagi. Wywalam się naprzeciwko niego.
  • Ha,ha,ha! - śmieje się.- Nie dam się pokonać!
Rzuca się na mnie. Odpycham go, po czym siadam na nim okrakiem, by mi nie uciekł. Gdy zaczynam zadawać mu celne ciosy, on łapie mnie za ramiona, zamieniając nas miejscami. Wtedy ja kopię go złączonymi nogami w podbrzusze. Udaje mi się zepchnąć go tak, że siedzi naprzeciw mnie.
- Nie no, Natsu! - śmieje się Gray.- Nie wiedziałem, że kręcisz z Foxy! O Lucy to już wszyscy wiedzą, ale ta potworzyca... No,no,no. Poza tym...
Nie dokańcza, bo obrywa ode mnie w twarz. Wtedy Natsu poprawia z drugiej strony.
  • Co to miało znaczyć, playboyu?!0 wrzeszczy.
  • Tylko stwierdziłem fakty, ognisty frajerze!- odpowiada Gray.- Jak masz problem, to...
  • Czekaj, no.- przerywam mu.- Lucy to ta cycata blondi, co stwierdziła, że jestem egoistką, nie? Fiu, fiu, nie powiem Natsu, masz gust!
  • A, dajcie mi spokój! - Natsu obrażony zaczyna odchodzić.
  • No, nie złość się już! - wołam za nim.- Mieliście pomóc mi dostać się do Edolas!
  • A jak się tam dostaniemy, to nakabluję Mystowi, że go zdradzasz! - oznajmia radośnie Gray.
  • Morda w kubeł, zboku.- mówię spokojnie.
  • Ej, nie jestem zbokiem! - zaperza się.- Skąd ci to przyszło do głowy?!
  • No wiesz... Ludzie o normalnym zmyśle seksualnym chodzą ubrani i nie widzą we wszystkim zdrad i romansów...-unoszę wysoko jedną brew.
  • Dobra, dobra. - mówi.
Przez chwilę idziemy w milczeniu. Mimowolnie zaczynam się zastanawiać, czy to, co zrobiłam mogło być zdradą wobec Mysta. Bzdura!, prycham w myślach. Nawet ze sobą nie chodziliśmy, więc nie można tu mówić o zdradzie! Las staje się coraz bardziej gęsty.
  • Gdzie ten piekarnik mógł poleźć? - burczy Gray.
  • Piekarniki nie łażą. - zauważam trzeźwo.
  • Mniejsza z tym! - mówi chłopak.
Wtedy słyszymy jakieś szelesty, szybkie oddechy i... jęki? Patrzymy z Grayem na siebie zdziwieni. Po jego minie doskonale wiem, o czym myśli. Marszczę brwi, dając mu do zrozumienia, że to nie jest czas na jego zboczeńcze zapędy. Cicho skradamy się w się w stronę odgłosów. I jaki widok zastajemy?
Poobijany, dyszący i jęczący Natsu leży u stóp Erzy, która patrzy na niego władczo. Chłopak wyjąkuje jakieś przeprosiny, a Erza zwraca uwagę na mnie i na Graya.
  • Zaatakował mnie. Tak bez powodu.- mówi.- A mnie się nie atakuje...
  • Aha, a co robiłaś w lesie?- pytam.
  • Szłam na spotkanie.- odpowiada.
  • To musi być jakieś wyjątkowe spotkanie...- stwierdza Gray, gapiąc się na jej strój.
Ja również zwracam na niego uwagę. Zamiast swojej zwykłej zbroi, dziewczyna założyła białą sukienkę z czarnymi wstawkami i tegoż koloru kokardą przy dekolcie. Na nogach ma czarne jak smoła szpilki.
  • Erza... Jellal wylazł z paki? - pytam uśmiechając się od ucha do ucha.
  • S-skąd wiesz? - rumienie się.
  • Bo na co dzień się tak nie odstawiasz...- tłumacze spokojnie.
  • No, tak... Idę z nim na miasto...
  • Aha. Miłej wyprawy! - popycham ją w stronę Magnolii.
  • A Natsu?
  • Zajmiemy się nim. - zapewnia ją Gray.
Gdy Erza znika z zasięgu naszego wzroku, chłopak zwraca się do mnie:
  • A ty dla Mystogana, byś się tak odstawiła?
  • Spadaj.- odpowiadam zwięźle.
.::*::.

Trochę mi te myśli Foxy przed dialogiem z piekarnikiem nie spasowały. Nie chodzi mi tu o opis, czy co, do tego nie mam zastrzeżeń. Tu chodzi raczej o to, że taki tok myślenia do niej nie pasuje. No, cóż. Zapewne wystarczyłoby to po prostu usunąć. Ale z drugiej jest to kluczowe dla fabuły... Noż, cholera! Ale jestem rozdarta!
L: Tylko nie wyładowuj się na mnie :/

5 komentarzy:

  1. Kiedy ty tu nie masz info o nieobecności >.< Albo ja je gdzieś przegapiłam...
    Yhym, yhym. Kochanie, dziękuję ci za dedykację <3 Na prawdę mi się tak miło zrobiło, że moja twórczość zachęciła cię do stworzenia własnego bloga >.< Arigatou *.*
    Co do rozdziału... Ciekawie wyszło *o* Fajną magię ma ta Foxy. Ciekawą. Od razu mi się spodobała *o* Coś jak Solid Scrypt, tylko że posługujesz się tatuażami... Ciekawe *o*
    Zdrady i romanse ?! Oooooh ~ *o* Jak fajnie >.< Erza romansidłuje sobie z Jellalem... A Foxyma iść do Mystogana ~ *o* Aż się nie mogę doczekać, chociaż... Osobiście nie paringuję Jellala i Erzy. Wolę GaLevy ~ *o* Jakoś tak Jerza mi nie pasuje, chociaż w mandze i anime to oni mają się najbardziej ku sobie... >.<
    Bickslow L Jesteś dziwna, jak możesz nie paringować ElfEver!
    Jak nie paringuję, jak paringuję! Przecież często u mnie jest taki... Malutki motyw... Będzie ich więcej >.<
    Buziam, kochana, weny i pomysłów ~ !
    ~Reneé

    OdpowiedzUsuń
  2. No widzisz, mówiłam ,że będę czytać? Mówiłam ;D Oczywiście kocham Graya ! Z lekka zboczony - przypomina mi Paulinkę - ZiemniaGa , a Tobie ? Ale Natsu też boski i nie powiem, Foxy ma charakterek ( po mamusi xD). Ale i tak połowy nie kapiszuję. No powiedz mi gdzie ona się wybiera przez ten ciemny las ? I to jeszcze przez ciemny las z roznegliżowanym zboczeńcem !!! Ty tam na nią uważaj , dobrze ci radzę. A ten strój Erzy , skojarzył mi się z takim pewnym momentem z początku mangi. Mniejsza o to . A więc zdrówko kachanieńka i jestem zazdrosna ;) To tak, by zostawić Cię w niepewności .
    Buźka ^^

    OdpowiedzUsuń
  3. Rozdział iście ciekawy :D I wreszcie wiem jaką moc ma Foxy >W< Like a boss! Będę mogła w mym opowiadaniu użyć . Podasz mi ten nr GG ? o3o

    OdpowiedzUsuń
  4. No no no.. Foxy to ma powera, nie ma co ^^
    Coraz bardziej ją uwielbiam xD
    Mam nadzieję, że za niedługo pojawi się tutaj nowy rozdział!
    Czekam baaardzo niecierpliwie ^^

    Buziaki ;*

    OdpowiedzUsuń
  5. Krasnal!!!
    Kuro: Chcemy cię powiadomić, iż...
    Razem: ZOSTAŁAŚ NOMINOWANA DO "Liebster Award"!!!!

    OdpowiedzUsuń